Strażnicy Ithilien

Pavegio Targaryen

*Drzwi biura dyplomaty otworzyły się i do środka wszedł młody mężczyzna* Witam wszystkich tu obecnych Strażników. *zrobił szeroki, ale nie przesadzony ukłon* Nazywam się Pavegio Ganthrina. Przybyłem ze stolicy Gondoru. *uniósł lekko głowę* Urodziłem się przy rzece Celos na wschód od Minas Tirith. Jestem synem Vikiliana, jednego z generałów Armii Gondoru, który poległ jedenaście lat temu nieopodal Isengardu eskortując grupę kupców. Po śmierci matki, która umarła trzy lata później na wiedźmią chorobę, a były to czasy kiedy antidotum ciężko było zdobyć, rozpocząłem szkolenie w Białej Akademii. Po latach nauki wyruszyłem na północ, aby tam sprawdzić swoje umiejętności. Przez parę lat było mi tam dobrze, jednak tak jak już wcześniej mówiłem przy bramie, poczułem się niespełniony. Wróciłem do Stolicy, a tam usłyszałem o Was. Wcześniej wolałem działać na własną rękę, ale przejrzałem i stwierdziłem, że to nie dla mnie. Chciałbym do Was dołączyć, ponieważ stoicie na froncie między siłami Dobra i Zła, pomiędzy Gondorem, a Mordorem. Udało mi się przeczytać Waszą konstytucję i bardzo mi się spodobała. *ponownie zrobił ukłon, ale tym razem lekki, skromniejszy* Nie twierdzę, że jestem czołowym wojownikiem śródziemia, ale chciałbym Wam służyć moim doświadczeniem w walce. Na chwałę Ithilien... *rzekł na koniec*

Elros Númenessë

Obok biurka dyplomaty stał elf przyodziany w czarną szatę, w ręku trzymał kilka książek, jego włosy zasłaniały łańcuch zawieszony na szyi. Po krótkiej chwili odwrócił się i spojrzał na przybysza. Spodobała Ci się nasza Konstytucja? Powiedział szorstkim głosem. Konstytucja jest po to by ją przestrzegać, a nie by się podobała. Rozumiemy się? Druid trochę ochłonął po czym się przedstawił Nazywam się Elendir Anwamanë i jestem klanowym sędzią. Usiadłszy na krześle zapytał Pavagio. Posługujesz się mieczem czy łukiem?

Pavegio Targaryen

*odwrócił się w kierunku elfa* Używam wyłącznie broni białej do walki. Wspominając o Konstytucji miałem na myśli jej sam charakter, przepraszam, że nie określiłem tego dokładniej. Oczywiście jestem również zdania, że dokumentu tego należy przede wszystkim przestrzegać.

Elros Númenessë

Cieszy mnie to! Odparł elf. Powiedz mi proszę, czego oczekujesz od nas- Strażników Ithilien?

Pavegio Targaryen

Nie dla mnie jest błąkanie się po tym świecie samemu, oczekuję wspólnie przeżytych przygód. Chciałbym być częścią czegoś o co chce się walczyć *odrzekł mężczyzna*

Elros Númenessë

Hmm... jeśli my nie zapewnimy Tobie tego? Czy wtedy opuścisz nas?

Pavegio Targaryen

Nie, uważam się za człowieka honoru i wiem czego się podejmuję... To tak jakbym opuścił pole bitwy bo nagle stwierdził, że to nie ma sensu. Walczę do końca.

Elros Númenessë

To dobrze, honor jest ważny. Na mnie już czas. Elf odwrócił się od przybysza, po czym wolnym krokiem oddalił się w stone drzwi, delikatnie nacisnął klamkę, otworzył wrota i udał się do sądu.

Pavegio Targaryen

*Mężczyzna obrócił się teraz w stronę reszty Strażników stojących w Biurze Dyplomaty*

Mardil(Amrod)

Z jednego z kątów podniósł się człek zwany Amrodem.Spoglądając na przybysza zaczął mówić:Rzekłeś że stoimy na froncie pomiędzy siłami dobra i zła.Usłyszałeś o nas w Minas Tirith?Zatem nie nadstawiałeś uszu i nie pytałeś o nowiny bo na pewno wiedziałbyś o tym że wojna trwa jedynie w Haradzie a my nie bierzemy w niej udziału.Nie chcę cię zniechęcić chcę jedynie byś nie był rozczarowany i nie żałował swojego czynu jakim jest wstąpienie w nasze szeregi.Szkoliłeś sie w Białej Akademii i jak mówisz wędrowałeś na północy.To mnie przechyla na twoją stronę a jeszcze bardziej stoję za tobą ponieważ nie zżera cię ambicja.Zrobił przerwę i spojrzał na pozostałych.Mordor czeka a kiedy ruszy każda ręka władająca orężem będzie potrzebna.Jestem na tak.Pochylił głowę na znak że skończył i usiadł z powrotem na swoim miejscu.

Nefarius Galthorne

Cisza
To chyba moje biuro i chyba wiecie co nieco o nowych zasadach rekrutacji. Tak więc dla pańskiej informacji panie Amrodzie, i panie Elendirze. Tu podniósł głos by ten słyszał go za drzwiami. Dla tego pana, zastosujemy nowy system rekrutacji. Pavegio, poznałeś już Egenora? Jeśli nie, to popytaj się o khazada Egenora. Z ramienia stanowiska przezemnie pisatowanego, mianuję Egenor Heavenlight, syna Bartrena twoim opiekunem, podczas okresu kandydackiego do klanu. To co do tej pory powiedziałeś, narazie mi starcza. Zgłoś się do niego, wytłumaczy Ci resztę.
Powiedz, że przysyła Cię Nefarius.

Pavegio Targaryen

Mężczyzna zastosował się do tego i po pożegnaniu się ze Strażnikami obecnymi w Biurze Dyplomaty udał się na spotkanie z owym Egenorem.

Pavegio Targaryen

Po upływie dziesięciu dni Pavegio powrócił do Ithilien i udał się z powrotem do Biura Dyplomaty. -Witajcie, przybyłem tu, aby zaczekać na Egenora. Ukłonił się obecnym.

Itilion B.Y · Gość

Paviego wykonał wszystkie zadania zyskując sobie przychylność klanowiczów jak i moją.

Nefarius Galthorne

Czyżby Egenorze? W takim razie, czyją zdobył przychylność, i co ważniejsze, dlaczego??Nie miał wcale nic złego na myśli zadając to pytanie, jednak wolał być pewien tego, czy dopuścić danego klanowicza w szeregi Strażników czy też nie.

Dbajcie trochę o czytelność postów Confused

Kalev