Autor Wiadomość
Kalev_Ylipulli
PostWysłany: Wto 21:09, 06 Lis 2007    Temat postu:

*westchnął* przynajmniej trochę się opamiętał.... Pozwólmy mu więc odejśc w spokoju. Jeśli ktoś z was tutaj zgromadoznych ma dużo wolnego czasu to może śmiało ruszać na pojedynek
Mírdain
PostWysłany: Wto 15:44, 06 Lis 2007    Temat postu:

Westchnął ociężale. - Kalevie, jeśli nie tchórzysz, wyślij któregoś ze swoich ludzi na Amon Hen. Obgadamy czas i miejsce pojedynku. Parson, to tchórz, więc już nawet nie oczekuję walki. A teraz żegnam, ale spotkanie z dziedzicem tronu na mnie czeka. Żegnajcie! Westu hal! - Ostatnie słowa skierował do siedzącego cicho Nefariusa. Odwrócił się na pięcie. I wyszedł.
Berethor Dunharrow
PostWysłany: Wto 15:40, 06 Lis 2007    Temat postu:

*Strażnik stojący dotychczas z tyłu odezwał się* Wyzywasz wszystkich po kolei... Próbujesz zacząć kłótnie ze wszystkimi... Kiedy sobie wreszcie dasz spokój? Co będziesz miał z tego pojedynku? Nie lepiej walczyć z prawdziwym wrogiem? Przecież działając na szkodę ludziom, umacniasz naszych wrogów. A wrogów jeśli mi się wydaje mamy wspólnych? *Przerwał dając do zrozumienia, że nie ma nic więcej do powiedzenia*
Mírdain
PostWysłany: Wto 15:32, 06 Lis 2007    Temat postu:

Gondorianin zaśmiał się szyderczo. - Najwyraźniej swych ziem dobrze nie znasz. Gdzie tu żyje jakiś lud? Garstka żołnierz to jest lud? Szczerze wątpię. I przestań mi grozić. Umiesz się bronić tylko strażą, tak? Tak z ciebie strażnik? A więc chodź. Stań ze mną do walki. Czy możesz lękasz się?
Kalev_Ylipulli
PostWysłany: Wto 7:03, 06 Lis 2007    Temat postu:

*Na sali zbiegła się zmakowa straż i stanęła w milczeniu przyglądając się coraz głośniejszej rozmowie* Koniec to zaraz może być twój. Od kiedy zostałeś prorokiem? *szyderczo się uśmiechnął* Wróżysz mi upadek? Jeszcze słowo, a na pewno go nie dożyjesz... Pozory mylą. Piękne rzeczy się dzieją! Zamiast walczyć ze wspólnym wrogiem i gnębić okupanta, siejecie konflikty, tworzycie podziały między ludźmi. *nieco spokojniejszym głosem* Ostatni raz do ciebie mówię, zmień ton, bo nic tu nie osiągniesz, daj spokój Parsonowi. Jeśli tkniesz tutaj któregoś z moich ludzi, reszta szybko się z tobą rozprawi. No chyba że Parson sam zechce z tobą stanąć do pojedynku. Ithilien to nie jest rezydencja za miastem. Rządzę tutaj, bo chce tego żyjący tu lud, który nie zaakceptuje żadnej władzy z zewnątrz. Dobrze ci radzę, wróć tam skąd przybyłeś i zajmij się walką z prawdziwym wrogiem i nie wchódźmy sobie więcej w drogę. W tej krainie nie masz czego szukać. Mam nadzieję, że to rozumiesz. Nie jesteś na swoim terytorium. *usiadł skończywszy swą przemowę. Rozejrzał się po sali w oczekiwaniu aż ktoś ze strażników albo Mirdain zabierze głos
Mírdain
PostWysłany: Pon 21:27, 05 Lis 2007    Temat postu:

- Straż? Straż? - wykrzyknął z niedowierzaniem Czatownik. - Uważaj na swoje tereny, drogi Kalevie. Już wkrótcę Ithilien nie będzie twoje. Strażnicy się rozpadają! Nie widzisz tego, czy nie chcesz widzieć? Zrozum wreszcie! To koniec! Twoja rola przywódcy się zakończyła. - Mîrdain pociągnął nosem wpatrując się w męzczyznę na tronie. - Wódz Strażników Ithilien siedzący na tronie? Głupota, mój chłopcze. Głupota! - powtórzył dobitnie, nie spuszczając wzroku z Kaleva. - - I bacz na język. Bo wspomniany sojusz może ci złoić tyłek. Kto ci przyjdzie z pomocą? Ludzie z Ithilien nie mają już kogo o nią prosić. Bo Rohan, Toltea Hen, czyli potężne armie nie złamią słowa. Chyba, że zwrócisz się o pomoc do Lannisterów, albo do rodu Velve, hę? Zrozum wreszcie to koniec. - rzekł jeszcze raz te słowa, pociągając nosem. Nozdrza niebezpiecznie mu drgały.
Kalev_Ylipulli
PostWysłany: Pon 20:48, 05 Lis 2007    Temat postu:

Tego już za wiele! Straż! *zakrzyknął* Pomóżcie naszemu gościowi opuścić ten lokal. *scisza głos, tak że słyszy go tylko skryba stojący obok niego* Kiedy widzę takich śmieci, to zastanawiam się czy nie lepiej trzymać z Mordorem. Zrobiliby porządek z tym ścierwem *zdenerwowany rozkłada się na tronie*
Mírdain
PostWysłany: Pią 19:23, 02 Lis 2007    Temat postu:

Mîrdain zatrzymał się w drzwiach słysząc słowa Kaleva. - Inaczej będziesz śpiewał, drogi Kalevie, gdy Synowie Gondoru, Jeźdcy Rohanu i Toltea Hen zdobędą władzę nad Sródziemiem. Nie zapomnę o Ithilien. Komuś oddam te tereny, wraz z tytułem Księcia. Gondorianin uśmiechnął się drwiąco. - Wspomnijcie Parsonowi o pojedynku, bo widać, że szczur w piwnicy się schował!
Kalev_Ylipulli
PostWysłany: Pią 16:24, 02 Lis 2007    Temat postu:

*przez chwilę milcząco spoglądął na przybysza. Twarz Kaleva nie zdradzałą żadnych emocji, w końcu przemówił* Nigdy nie odmawiamy gościnności i nigdy nie odmawiam rozmowy obcym przybyszom, ale jeśli nie będziesz okazywał szacunku moim ludziom, to co najwyżej bedziesz się mógł pojedynkować ze szczurami w lochu. Już nie mówię o tym, że zarzucasz mi brak rozumu *zmarszczył czoło* Ale nie takiego zachowania tolerował. * podniósł głos* Choćbyś był nawet królem wielkiego państwa, to jesli nie bedziesz przestrzegał pewnych zasad jakie tu panują, to wylecisz stąd na kopach jeszcze szybciej niż tu przyszedłeś. To że jeszcze tego nie zrobiłem, nie jest dowodem mojej słabości, chociaż kto inny na moim miejscy kazałby cię wrzucić do gnojówki
Mírdain
PostWysłany: Pią 8:57, 02 Lis 2007    Temat postu:

- Cóż.. Najwyraźniej Parson boi się walki. - drwiący uśmieszek zagościł na twarzy Wodza Rebeliantów. Pociągnął nosem. - Przekażcie mu, że wyzywam go na pojedynek. - Mężczyzna obrócił się na pięcie i wyszedł.



// Pojedynek na śmierć i życie, w obecności Mistrza Gry z Bruineny.//
Berethor Dunharrow
PostWysłany: Sob 15:15, 27 Paź 2007    Temat postu:

*Człowiek powoli odsunął się na swoje miejsce. Uczynił tak nie z rozkazu Mirdaina, tylko z niechęci do rozmowy* Nie chcę zaczynać znowu kłótni...
Nefarius Galthorne
PostWysłany: Sob 13:45, 27 Paź 2007    Temat postu:

*Siedzący po prawej stronie Kaleva, Nefarius przyglądał sie całemu zajściu z nieadekwatnym do chwili spokojem, patrzył spokojnie na rozmówców którzy widac dobrze się nierozumieli*
Mírdain
PostWysłany: Sob 10:34, 27 Paź 2007    Temat postu:

- Milcz. - rzekł chłodno Mirdain do człowieka w kącie. - Żądam widzenia z niejakim Parsonem i pragnę by wszyscy mężowie z Ithilien przy tym byli.
Berethor Dunharrow
PostWysłany: Sob 8:41, 27 Paź 2007    Temat postu:

*Stojący w samym kącie sali tronowej człowiek odezwał się*: Nie musisz wszystkich wyzywać. Jeśli masz sprawę do jednego ze Strażników - nie przezywaj od razu wszystkich i nie mów czego to oni nie mają.
Mírdain
PostWysłany: Sob 8:03, 27 Paź 2007    Temat postu:

- Inteligencją to ty nie grzeszysz. - odparł z parszywym uśmieszkiem na twarzy Wódz Rebeliantów. - Dobrze wiesz o kim mówie.. Chyba że... - wyszczerzył zęby. - Chyba, że rozumu ci brak.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group