Forum Strażnicy Ithilien Strona Główna Strażnicy Ithilien
Forum klanu
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Humor
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strażnicy Ithilien Strona Główna -> Hyde Park
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kalev_Ylipulli
Namiestnik Ithilien



Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 3298
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Vanajanpaa, prowincja Anfalas, Gondor

PostWysłany: Pon 10:31, 21 Sie 2006    Temat postu: Humor

temat w którym możecie zamieszczać śmieszne linki, dowcipy itp. pełna dowolność. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tulicha
Gość






PostWysłany: Pon 12:03, 21 Sie 2006    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kalev_Ylipulli
Namiestnik Ithilien



Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 3298
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Vanajanpaa, prowincja Anfalas, Gondor

PostWysłany: Pon 14:51, 21 Sie 2006    Temat postu:

zajebista stronka Very Happy Very Happy lol Smile

Ja mam taki kawał:

- Dlaczego święty Mikołaj nie może mieć dzieci?
- Bo ma krzywą laskę, wór na plecach i spuszcza się przez komin


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tulicha
Gość






PostWysłany: Pon 15:03, 21 Sie 2006    Temat postu:

Dobry ten kawał Very HappyVery HappyVery Happy<lol>
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kalev_Ylipulli
Namiestnik Ithilien



Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 3298
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Vanajanpaa, prowincja Anfalas, Gondor

PostWysłany: Sob 10:04, 26 Sie 2006    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Ja mam tutaj link w klimacie bruineny. Smile Przerobiony władca pierścieni
I tu jeszcze mam streszczenie hobbita. Miłego czytania Very Happy






W pewnej norze ziemnej mieszkał pewien hobbit. Nora była brudna i panował tam gorszy syf niż w trzecim świecie. Wszędzie rozwieszone były pajęczyny. W oknach straszyły resztki szyb. Drzwi były wyrwane z zawiasów, a przed nimi leżał w kupie odchodów zdychający pies. Na ścianie budynku widniał napis sprayem: \"FC SHIRE HOOLIGANS\".
Ów hobbit był bardzo zamożnym hobbitem, a nazywał się Baggins, Bilbo Baggins. Na swoich polach hodował najlepsze w okolicy ziele fajowe. Całe dnie siedział w norce, palił blanty, oglądał pornole i masturbował się. Pewnego dnia zwalił mu się do chaty bezdomny Gandalf i dwunastu krasnoludów przybłędów, pod dowództwem Thorina Dębowej Pały. Podczas całonocnej biby opowiedzieli przerażającą historię. Parę lat temu skroił ich z kasy smok Smaug. Krasnale szukali go przez lata, ale się skubany ukrywał. Pomógł im dopiero znawca dworcowych ławek i śmietników Gandalf i wskazał miejsce ukrycia. Teraz przyszedł czas na zemstę. Trzeba dojebać Smaugowi i odebrać z nawiązką skradzioną forsę. Krasnale dobrze napieprzają się bejzbolami, ale potrzebny jest im ktoś władający biegle łomem. Taką osobą był właśnie Baggins, znany w całej okolicy włamywacz, dymiarz i paliwoda.
Rankiem Bilbo obudził się z tzw. syndromem dnia poprzedniego. Czuł się, jakby mu ktoś rąbnął drągiem w łeb. Suszyło go niemiłosiernie. Chciał strzelić sobie klina, ale okazało się, że przebrzydłe kurduple opróżnili mu całą piwniczkę wina. Zostawili też kartkę, by dołączył do nich w najbliższej knajpie. Bilbo tak też uczynił. Złapał swój zaufany łom i wybiegł z chatki na spotkanie przygodzie.
Droga okazała się długa, zygzakowata i bardzo najeżona pułapkami w postaci małych kamyczków i dziur. Po wielu zaliczeniach gleby dotarł jednak do celu. Drużyną Thorina właśnie szykowała się do wymarszu. W karczmie też już nie została ani kropelka alkoholowego płynu. Bilbo strasznie się wkurzył i chciał już zrezygnować, ale czarodziej zdzielił go laską przez łeb i hobbit poszedł lulu. Paru krasnali wzięło go i ruszyli.
Posuwali się wolno. Niektórzy z trudem utrzymywali równowagę, a tu jeszcze trzeba było nieść spasionego niziołka. Nastała noc. Drużyna spostrzegła światło ogniska w oddali. Głodni i spragnieni udali się w tamtym kierunku. Przy ogniu ogrzewały się trzy trolle-dresiarze. Czas umilali sobie pociągają co chwila łyk jabcoka z beczułki. Gandalf, jako znakomity dyplomata (wielokrotnie wykręcił się dworcowej policji), poszedł spytać, czy mogliby się przyłączyć. Trolle okazały się jednak strasznie hamowate. Nie miały zamiaru dzielić się z bandą wyrostków. Bezdomniak został więc zmuszony do użycia bardziej drastycznej metody. Pokazał im zdjęcie swojej teściowej topless. Trzy sympatyczne trolle nie zniesły takiego widoku i skamieniały. Beczka została zdobyta.
Następnego dnia rankiem ocknął się z zamroczenia Bilbo. Leżał wśród dwunastu nabrzdryngolonych krasnali w pedalskich czapeczkach oraz starego Gandalfa w ciuchach z lumpeksu. Zbudził ich i wyruszyli w dalszą drogę - do Rivendell, domu Elronda znanego z zajebistych libacji i produkcji wina z liści mallornów.
Dotarli na miejsce w godzinach popołudniowych. Wszyscy się ucieszyli, ponieważ właśnie trwały przygotowania do imprezki. Elfy turlały beczki z jabolem, nosiły worki zioła fajkowo - lufowego. O zmroku wyszedł sam wielki Elrond Półefl i dał sygnał do rozpoczęcia biby. Wszyscy chlali, bakali, ruchali ile wlezie. Gandalf zapinał od tylca Arwenę - największą dupodajke w całym Śródziemiu. Ta, jako że była doświadczona w te klocki, robiła jednocześnie laskę Bilbowi, a rękoma obsługiwała jeszcze rozporki dwóch nieznajomych elfów. Poza tym ukończyła parę lat wcześniej Uniwersytet w Lothlorien na wydziale Kurestwa, kierunek prostytucja stosowana oraz dwa fakultety o dziwnie brzmiących nazwach: szerokie usta i sprawne ręce. Krasnoludy najbardziej lubiły bawić się we własnym towarzystwie. Na środku sali utworzyli koło. Thorina posuwał w dupę Dwalina, Dwalin posuwał Balina, Balin Oriego, Ori Noriego, Nori Filego, Fili Kilego, Kili Oina, Oin Gliona, Gloin Bifura, Bifur Bofura, Bofur Bombura, a Bombur Thorina. Wszystko zostało \"w rodzinie\".
Następnego ranka drużyna ponownie wyruszyła w drogę. Zaczęło cholernie lać, więc postanowili schronić się w jaskini. Szybko zwarzyli się otrzymanym od Elrona winem i poszli kimać. Bilbo miał takiego pecha, że swoją ciężką dupą usiadł na jakiejś bardzo słabej skale i zapadł się z nią w głąb jaskini. Zsuwał się wąskim tunelem, aż w końcu wpadł do komnaty o dziwo zamieszkanej przez stado orków. Los chciał, że hobbit był tak okrągły, że poturlał się po podłodze komnaty i przewrócił kadź, w której pędzony był bimber. Kilkadziesiąt litrów czyściutkiego, smaczniutkiego napoju rozlało się. Rozwścieczone orki schwytały Bagginsa i zaprowadziły go do swego władcy. I tu znów Bilbo miał takiego pH w ustach, że jednym oddechem powalił cały oddział przeciwników razem z Wielkim Goblinem na czele. Jedynym wyjściem z sytuacji było wianie. Tak też zrobił. Potknął się jeszcze w międzyczasie o leżący magiczny pierścień. Zabrał go i biegł tunelem ile sił w nogach. Wybiegł u podnóża góry i natknął się na idącą dalej kompanię Thorina. Krasnoludy nie ucieszyły się zbytnio z tego spotkania. Początkowo myśleli, że hobbit będzie dobrym towarzyszem wyprawy, ale zaczęło ich wkurzać to, że potrafił wypić trzy razy więcej od zwykłego krasnal. Do białej gorączki doprowadzało ich, że musieli się z nim dzielić winiakiem i zielem fajowym.
Szli dalej. Po paru dniach odłączył się od nich Gandalf. Dmuchając Arwenę złapał chyba jakiegoś syfa. Całe dnie drapał się i pluł na pytę, ale to nie pomagało. W końcu postanowił udać się do Sarumana - najlepszejszego ginekologa po zachodniej stronie Gór Mglistych. Drużyna tymczasem dotarła do domu Berona. Jednogłośnie postanowili ominąć to miejsce, gdyż o Beronie krążyły różne opowieści. Mówiono, że współżyje z wszelakimi żywymi stworzeniami, od pszczół poczynając na koniach kończąc. Wszystko potrafił wyruchać, taki był z niego kozak, a tak właściwie to pół-człowiek, pół-niedźwiedź. Krasnale bały się więc o swoje dupy, gdyż nie lubiły obcych członków w swych odbytnicach - tylko krasnoludzkie.
Ominęli dom Beorna szerokim łukiem i wkroczyli do Mrocznej Puszczy. Podczas nocnego biwaku znów schlali się winem od Elronda. Gdy drzemali sobie napadły na nich elfy. Wszystkich związali i zabrali do pałacu króla leśnych elfów. Na miejscu okazało się, że córka króla ciągle ma ochotę na to, by ją ktoś posuwał. Nie było by w tym nic złego, gdyby nie fakt, że określenia smok, paszczur, pasztet bardzo delikatnie obrazowały jej urodę. Król musiał łapać jeńców, by to oni posuwali królewnę. Każdy z krasnoludów miał dymać ją ile wlezie. Ci jednak nie chcieli się na to zgodzić, nawet pod groźbą śmierci. Cenili przecież tylko własne towarzystwo. Na pierwszy ogień wysunęli więc Bilba. Mały hobbit stanął jak wryty, gdy zobaczył córkę króla. Nigdy jeszcze nie widział czegoś tak szkaradnego, odtrącającego. Przypomniał sobie jednak o magicznym pierścieniu, który znalazł w jaskini. Myślał, że zniknie, ale nic takiego się nie stało. Wpadł wtedy na pomysł. Założył go sobie na druta. W tym momencie stała się rzecz, której nikt się chyba nie spodziewał. Pierścień okazał się rzeczywiście magiczny. Fiut małego hobbita urósł do rozmiarów tysiącletniej sekwoi. Bilbo poczuł w sobie ogromną energię i dopioł królewnę. Po kilku minutach jej cipa miała dość. Ryczała, krzyczała, wzywała pomocy, ale nikt nie nadchodził. Baggins wyruchał ją koncertowo. Od tej pory dziołcha ta przestała się kurwić. Król w nagrodę wypuścił drużynę Thorina i na drogę podarował jej kilka beczułek znakomitego elfickiego wina. Bilbo stał się bohaterem, wzorem do naśladowania dla zarozumiałych krasnali. Wyruszyli w dalszą podróż.
Po wyjściu z Mrocznej Puszczy skierowali się do miasta Esgaroth. Tam znów urządzili sobie kilkanaście dżamprez mocno intensyfikowanych winem. Dołączył do nich również Gandalf. Po wizycie u Sarumana Ginekologa zaszła w nim jakaś dziwna zmiana. Jego głos stał się jakiś bardzo cienki. Chłop przestał się oglądać za dupami, choć wcześniej żadnej szparki nie przepuścił. Pewnego razu Bilbo spostrzegł, że Gandalf sika na siedząco ! Baggins odkrył prawdę. To było za dużo, jak na zwykłego hobbita. Razem z krasnoludami postanowili wyrzucić czarodzieja z drużyny. Nie chcieli zadawać się z kastrowaną ciotą. Wynieśli się też czym prędzej z Esgaroth. Nie chcieli być dłużej postrzegani, jako przyjaciele i towarzysze kastrata. Udali się w końcu do kryjówki Smauga - celu swej długiej wędrówki.
Po kilku dniach stanęli przed otworem. Wyjęli swoje killerskie gadżety - krasnale bejzbole, a Bilbo łom. Zaczęli wyzywać smoka od najgorszych. Pragnęli konfrontacji. Krzyczeli, krzyczeli, krzyczeli. Na nic się jednak zdały ich nawoływania. Stali bowiem nie przed pieczarą smoka, a przed ujściem jego odbytu. Smaug cały czas sobie drzemał i nawet nie zdawał sobie sprawy, że dwanaście krasnali i jeden niziołek chcą go skroić. Drużyna miała pecha, bo smok zjadł coś nieświeżego dzień wcześniej. Puścił cichacza. Dla niego był to mały, nieznaczący nic pierd. Dla zgromadzonych pod jego dupą żądnych zemsty mścicieli był to cios śmiertelny, niczym bomba atomowa. Thorin, Balin, Dwali, Fili i Kili nie mieli szczęścia. Śmiercionośna chmura objęła ich najszybciej i nie udało im się z niej wydostać. Pozostała część drużyny przeżyła, ale straciła ochotę na wojowanie. Przerażeni potęgą smoka wrócili do domów.
Bilbo znów zaczął przesiadywać całe dnie w fotelu paląc zioła fajkowo - lufowe. Została mu jednak mała pamiątka - pierścień. Nie jest to już jednak historia tej książki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hardil
Gość






PostWysłany: Sob 21:55, 26 Sie 2006    Temat postu:

-przychodzi baba do lekarze z sledziem w dupie
-co pani doleba (spytał lekarz)
-mam wrazenie ze ktos mnie sledzi
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Forlin
Gość






PostWysłany: Wto 13:28, 29 Sie 2006    Temat postu:

Mam taki kawał :
Rozmawiają sasiadki o sąsiedzie
Jedna mówi - Wiesz jaki on dobry dla domu dziecka ??
-Nie a co zrobił? . odpowiada dróga
- Przekazał Ośmioro dzieci
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Shina
Gość






PostWysłany: Śro 15:05, 30 Sie 2006    Temat postu:

Baba jaga przed występem chciała uczesać się.
Hmmm mam 3 włosy jaką ja mam zrobić fryzure.
o już wiem zrobie warkocza.

babajaga czesze i czesz i wyleciał jej włos. i co ja biedna zrobie.

już wiem zrobie sobie dwa warkocze.

Starucha czesze czesze i wypadł jej kolejny włos. I co ja teraz biedna poczne...

Wiem pójde rozczochrana.

xD xD xD

należy się śmiać Smile
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Shina
Gość






PostWysłany: Śro 17:18, 30 Sie 2006    Temat postu:

Co robi zdenerwowany kołwboj jadący na koniu???



Wali konia


xD xD xD xDxDxDxDxD
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Shina
Gość






PostWysłany: Śro 17:19, 30 Sie 2006    Temat postu:

Pies, kot, słoń, mysz i wielbład usiedli na małym krześle.
Słoń : Ciasno tu
mysz: to zwal konia
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kalev_Ylipulli
Namiestnik Ithilien



Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 3298
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Vanajanpaa, prowincja Anfalas, Gondor

PostWysłany: Śro 17:29, 30 Sie 2006    Temat postu:

Very Happy

Ja mam durny kawał

Przychodzi piłkarz do fryzjera i mówi "gol!".




Wchodzi facet do windy, a tam schody


Lecą 2 bociany, jeden biały, drugi w prawo


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Shina
Gość






PostWysłany: Śro 17:30, 30 Sie 2006    Temat postu:

ja mam jeszcze dobry kawał

samolot leci pod prąd
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Shina
Gość






PostWysłany: Śro 17:32, 30 Sie 2006    Temat postu:

wychodzi babcia ze sklepu i idzie do domu po drodze mówi chyba czegoś zapomniałam ...

już jest przed domem i jakiś facet w szlafroku wybiega.

nagle otwiera szlafok

a babcia na to już wiem czego zapomniałam jajek
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hardil
Gość






PostWysłany: Czw 16:15, 31 Sie 2006    Temat postu:

idzie koleś mostem i skończył mu się but
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kalev_Ylipulli
Namiestnik Ithilien



Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 3298
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Vanajanpaa, prowincja Anfalas, Gondor

PostWysłany: Czw 16:19, 31 Sie 2006    Temat postu:

zobaczcie sobie na bruinenei ID 7138 Smile W ogóle ci co poszli do lochów za nieprawidłowy avatar czy imię mają niektóe fajne opisy itp.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strażnicy Ithilien Strona Główna -> Hyde Park Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin