Strażnicy Ithilien

Nefarius Galthorne

Lekko zdziwiony opowieścią Avarena, śmiał się pod nosem z tej opowieści, zapytał maga
Tobie się naprawde taka przygoda przytrafiła czy ją wymyślałeś na miejscu?
Zapytał z ciekawości gdyż nie wyobrażał sobie Avarena w roli koniojada, i z twarzą za przeproszeniem w gównie...

Avaren

Wierz mi, różne rzeczy mi się w życiu przytrafiły... A to była prawda... I jaki z tego morał? Żeby nie skakać z okna i nie zaczepiać jedzących konia orków! Zawołał wznosząc kufel. A tak przy okazji, mordoskie konie są naprawdę niedobre... Skrzywił sięi napił piwa.

Ancalimee

*Pokręciła głową z niedowierzaniem. Cała ta historia bardziej na sen jej pasowała i to dosyć wymyślny, nie chciała już się wdawać w dyskusję na ten temat. Odsunęła tylko lekko miseczkę z orzeszkami, jakoś odeszła jej ochota na jedzenie*

Avaren

Cóż to Ann, nie jesteś już głodna? Zaśmiał się mag, podsuwając jej miskę z orzeszkami. Sama się o opowieść prosiłaś...

Ancalimee

Nie, dzięki, najadłam się już. *westchnęła i oparła się o ścianę, przymykając lekko oczy*

Aris

Elf zasmiał się i także się napił swojego winaCo do tych koni to ci wierze w stu procentach. Mi na sam ich widok robi odbiera apetyt...

Avaren

Ale cóż mogłem zrobić wtedy? Uśmiechnął się. Już nigdy nie tknę koniny... Uśmiechnął się cierpko. Może teraz ktoś inny coś opowie?

Saahra

*Rozbawiona historyjką chichotała cicho. Nie była na tyle wrażliwa, żeby nie dokończyć pysznych naleśników* - dobre... napraaawdę dobre, czyli wiele cię życie nauczyło , przyjacielu...

Nefarius Galthorne

Na przykład jak mówił by nie wieszac bielizny zaraz za oknem jak w najbliższym czasie ma się zamiar wyjśc przez okno chociaż obok są drzwi...

[Nef, moja postac lubi mówic dziwną plątaniną czasami wiecie Very Happy

]

Avaren

Avaren spojrzał kątem oka na plotącego coś maga i odezwał się do Arisa: Miałeś ty coś opowiedzieć, bo cię jeszcze tak dobrze nie znamy... Uśmiechnął się do niego i upił trochę piwa.

[Wiemy, wiemy... xD]

Ancalimee

*doszła do wniosku, że w dziwnym towarzystwie przyszło jej się obracać, cóż nie miała jednak powodu do narzekań, przynajmniej nuda jej nie doskwierała. Mlasnęła raz, czy dwa, całkiem zadowolona i spojrzenie przeniosła na najmniej jeszcze jej znanego mężczyznę, od którego to opowieści jakiejś teraz żądano.*

Aris

Aris lekko się zamyślił i napił się wina poczym odpowiedziałNo skoro chcecie to opowiem wam jedną z historii z mojego dzieciństwaTutaj elf zrobił małą pałzę na napicie się wina po czym kontynuowałTo było już dość dawno gdy mój ociec uczył mnie jeździć na koniu. Zabrał mnie na polane gdzie miał mnie uczyć. Po odebraniu kilku wskazuwek od Ojca wsiadłem na konia i próbowałem powoli ruszyć, a ten wystartował z kopyta, tak że o mało nie spadłemlekko się uśmiechnąTak więc koń popędził wprost do lasu, prawie nic nie widziałem bo co chwile dostawałem głęzią w głowe. Ale po chwili dojechaliśmy do innej polany, na której obozowali jacyś bandyci. Miałem taki niefart, że akurat spadłem z konia. Bandyci już chcieli mnie ustrzelić, kiedy z lasu wyjechał mój ociec u zastrzelił 2 pierwszych. Rzucił mi łuk i pare strzał po czym zabrał na swojego konia odjechaliśmy a ja ustrzeliem jeszcze 3 bandytówPo skończeniu opowieści zów się napił wina i spojrzał na słuchaczy I co podobało się??

Avaren

Mag spojrzał dziwnie na Arisa. Ile wtedy miałeś lat?

Aris

Hmm... nie pamiętam dokładnie, ze 12-14powiedział trochę zamyślonym głosem

Avaren

Mag zamyślił się chwilę, po czym zaszumiał brwiami i dopił piwo. Spoglądając przez dno kufla na przyjaciół, zastanawiał się, kto teraz coś opowie...